Dystans126.06 km Czas04:54 Vśrednia25.73 km/h VMAX69.00 km/h Podjazdy1550 m
Tętnośr.148 TętnoMAX188 Temp.20.0 °C SprzętRadon R1- ten szybszy.
Odcinek 167. "Dobrý deň".
Gorlice, pogoda całkiem fajna, chociaż rześko dosyć było. Ruszam przez remontowane drogi w stronę Małastowa i podjeżdżam na Przełęcz Małastowską. Od tej strony jakoś lepiej mi się podjeżdża. Po zjeździe zaczynają się dziury, remonty i przekopy, jechać trzeba. Nim się obejrzałem, a już byłem na granicy- wiatr w plecy dawał radę. Zjeżdżam w stronę Zborova- podjazdu nie wspominam zbyt miło :D Ze Zborova uderzam na Bardejov. Bardzo sympatyczne miasteczko z pięknym rynkiem. Na bruku wytelepało mnie ostro. Kieruję się na główną drogę- czasem fajna, czasem dziurawa, ale wciąż pod wiatr. W Tarnovie jakaś pusta blondi wymusza pierwszeństwo na oczach policjantów- zero reakcji, chociaż prawie mnie potrąciła. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby skręcić na Kurov- dziury sakramenckie i pod górę. Teraz dalej pod górę, ale po ładnym asfalcie. Mijam mnóstwo szosowców, aż wreszcie mogę zjechać do Tylicza- po 40 km na Słowacji. Tam spotykam grupę sakwiarzy jadących południową granicą do Żywca. Znowu zła decyzja i wspinam się w stronę Krynicy Zdroju. Zjazd dziurawymi serpentynami i ląduję w ......korku. Ładne mi uzdrowisko :D Uciekam czym prędzej, chociaż podjazd mi tego nie ułatwia. Przecinam główną drogę i w Krzyżówce zjeżdżam zacnymi zawijasami. W Wawrzce robię postój na przystanku i zaczyna lać- cóż, chmury czaiły się dookoła. Jak tylko przestało, atakuję podjazd. Do Ropy dojeżdżam w deszczu. Zapieprzanie na zjazdach nie było zbyt mądre, ale nie było gleby :D Teraz już tylko 10 km z przygłupami w blaszankach- miejscami w ogóle nie padało. Dzisiaj testowałem też sakwę/ torbę Topeak Backloader 10l. Trochę żarcia, dętki, picie i waga około 1,3 kg. Po ściśnięciu paskami, a trzeba to zrobić dosyć mocno, paski były  całkowicie skrócone. Ładunek umieszczony jest wysoko, więc przy jeździe na stojąco, czy nagłych manewrach trochę bujnie, ale takie już uroki tego rozwiązania. W zestawie jest wewnętrzny wodoodporny worek, ale ja go nie wziąłem. Mimo tego, po jeździe w deszczu, w środku było sucho- całkiem dobry błotnik z tej sakwy :D Co do jakości- nie ma się do czego przyczepic.


Już na Słowacji.


Ratusz i bazylika na rynku w Bardejovie.


Trudny powrót do Polski.

Widoki z Krzyżówki.


No i się zesrało.

Deszcz poszedł sobie dalej.

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status