Dystans16.00 km
Na koniec roku/sezonu.
Zapowiadał się dzień ładnej pogody, więc z Sebą, Wilczkiem i Koną uderzyliśmy w Bieszczady.
Na dzień dobry -20, ale niebo bezchmurne. Ruszamy czerwonym z Cisnej w stronę Małego Jasła. Jest cudnie, ale na otwartych przestrzeniach wiatr robił zaspy na szlaku, a wiało o raz mocniej. Podziwiamy pięknie widoczne Tatry oraz Połoniny. Docieramy na Jasło i rezygnujemy z Okrąglika- na takie warunki wystarczy i tak zejdziemy prawie o zmroku. Wypad jak zwykle udany, chociaż nóżki bolą.
No to ruszamy- Cisna © miciu222145
Zabawy ze śniegiem © miciu222145
Perfekcyjna pogoda © miciu222145
Idziemy na Małe Jasło © miciu222145
Widok na Łopiennik © miciu222145
Reszta ekipy © miciu222145
Przed Małym Jasłem © miciu222145
Widok na Tatry spod Jasła © miciu222145
Max. dystans to ok. 165 km, Gerlach i Rysy słowackie.
Jasło- widok na Smerek oraz obie Połoniny © miciu222145
Co to drzewo wyprawia? © miciu222145
Pora zakończyć 10 już rok na BikeStats. Rok rowerowo był udany. Natomiast tak ogólnie, życiowo, to szkoda pisać.
Lecimy po kolei.
Styczeń- 423.11 km.
Niby zima, a śniegu nie było, więc można było trochę pokręcić po okolicy. W sumie nie ma o czym pisać.
Luty- 518.05 km.
Spadł śnieg, ale za długo nie zagościł. Mimo tygodniowej choroby udało się trochę pojeździć. Ogólnie- szału brak.
Marzec- 960.07 km.
Już z początku zrobiło się ciepło, wiec w połowie miesiąca można było w krótkich spodenkach śmigać. Koniec miesiąca to wyjazdy w Beskid Niski i na Pogórze Przemyskie. Pierwsza setka w tym roku.
Kwiecień- 829.78 km.
Początek, to jazda raczej bez szaleństw. Później wypad w Beskid Wyspowy na kilka dni i kilka setek na koniec miesiąca.
Maj- 1028.58 km.
Jakiś ten maj dziwny- nawet długi weekend był do bani.
Z ciekawszych rzeczy, to pieszy wypad w Beskid Sądecki i prawie dwie setki z Przemyśla. Wymieniłem wreszcie napęd, więc trochę funduszy się ulotniło.
Czerwiec- 1339.93 km.
10 czerwca wkroczyłem w świat kolarstwa szosowego. Wszystko się zmieniło- no może tylko kilka rzeczy :D szosowy wypad na pogranicze polsko- słowackie. Pod koniec miesiąca pojechaliśmy na weekend do Bielska, czyli śmiganie po Beskidzie Śląskim i Żywieckim.
Lipiec- 1271.49 km.
Lipiec był jakiś taki nijaki. Nie oszczędzałem szosy, ale jakichś spektakularnych wyjazdów nie było. W połowie miesiąca wyskoczyłem z Rodzinką do Zakopca na parę dni.
Sierpień- 2196.19 km.
Na początek przez Rzeszów przetoczył się Tour de Pologne. Natomiast 10 rozpoczęła się wyprawa roku- pojechałem sobie do Bułgarii. Wspaniale spędzone 2 tygodnie. Koniec z przytupem, czyli poniewierka w Beskidzie Sądeckim.
Wrzesień- 1145.94 km.
Znowu troszkę lipny miesiąc. W połowie spróbowałem swoich sił w kajaku- po 33 km stwierdzam, że jest to fajna opcja na spędzenie czasu.
Na koniec znowu wizyta w Beskidzie Sądeckim, tym razem sporą ekipą.
Październik- 504.40 km.
Wreszcie coś nowego- Góry Świętokrzyskie. Tak blisko, aż wstyd, że tyle nas tam nie było. Pieszo po Bieszczadach, później zepsułem kółko w szosie i się rozchorowałem ostro.
Listopad- 537.34 km.
Wracam po chorobie, więc kiepśniutko. Tylko jeden dalszy wypad, a tak, to tylko okolica.
Grudzień- 371.16 km.
Do Świąt wiosennie, więc można było jeździć. Później przylazła zima i jakoś chęci przeszły.
Znowu nie wystartowałem w żadnych zawodach :D
Średnia prędkość: 21.29 km/h- nowy rekord
Ilość wyjazdów: 311, rekord 316.
Suma podjazdów: 84 026 m, rekord 98 192 m.
Prędkość max.: 85 km/h, rekord 85 km/h.
Max. dystans dzienny: 170.5 km, rekord 241.41 km.
Max. dystans miesięczny: 2196.19 km nowy rekord, poprzednio 1821 km.
Max. dystans roczny: 11 074 km, rekord 12 136 km.
Najwyższy szczyt: 2060m.n.p.m. trasa Transfogarska (RO)- punkt widokowy, nowy rekord, poprzednio 1725 m.n.p.m. Babia Góra.
Na dzień dobry -20, ale niebo bezchmurne. Ruszamy czerwonym z Cisnej w stronę Małego Jasła. Jest cudnie, ale na otwartych przestrzeniach wiatr robił zaspy na szlaku, a wiało o raz mocniej. Podziwiamy pięknie widoczne Tatry oraz Połoniny. Docieramy na Jasło i rezygnujemy z Okrąglika- na takie warunki wystarczy i tak zejdziemy prawie o zmroku. Wypad jak zwykle udany, chociaż nóżki bolą.
No to ruszamy- Cisna © miciu222145
Zabawy ze śniegiem © miciu222145
Perfekcyjna pogoda © miciu222145
Idziemy na Małe Jasło © miciu222145
Widok na Łopiennik © miciu222145
Reszta ekipy © miciu222145
Przed Małym Jasłem © miciu222145
Widok na Tatry spod Jasła © miciu222145
Max. dystans to ok. 165 km, Gerlach i Rysy słowackie.
Jasło- widok na Smerek oraz obie Połoniny © miciu222145
Co to drzewo wyprawia? © miciu222145
Pora zakończyć 10 już rok na BikeStats. Rok rowerowo był udany. Natomiast tak ogólnie, życiowo, to szkoda pisać.
Lecimy po kolei.
Styczeń- 423.11 km.
Niby zima, a śniegu nie było, więc można było trochę pokręcić po okolicy. W sumie nie ma o czym pisać.
Luty- 518.05 km.
Spadł śnieg, ale za długo nie zagościł. Mimo tygodniowej choroby udało się trochę pojeździć. Ogólnie- szału brak.
Marzec- 960.07 km.
Już z początku zrobiło się ciepło, wiec w połowie miesiąca można było w krótkich spodenkach śmigać. Koniec miesiąca to wyjazdy w Beskid Niski i na Pogórze Przemyskie. Pierwsza setka w tym roku.
Kwiecień- 829.78 km.
Początek, to jazda raczej bez szaleństw. Później wypad w Beskid Wyspowy na kilka dni i kilka setek na koniec miesiąca.
Maj- 1028.58 km.
Jakiś ten maj dziwny- nawet długi weekend był do bani.
Z ciekawszych rzeczy, to pieszy wypad w Beskid Sądecki i prawie dwie setki z Przemyśla. Wymieniłem wreszcie napęd, więc trochę funduszy się ulotniło.
Czerwiec- 1339.93 km.
10 czerwca wkroczyłem w świat kolarstwa szosowego. Wszystko się zmieniło- no może tylko kilka rzeczy :D szosowy wypad na pogranicze polsko- słowackie. Pod koniec miesiąca pojechaliśmy na weekend do Bielska, czyli śmiganie po Beskidzie Śląskim i Żywieckim.
Lipiec- 1271.49 km.
Lipiec był jakiś taki nijaki. Nie oszczędzałem szosy, ale jakichś spektakularnych wyjazdów nie było. W połowie miesiąca wyskoczyłem z Rodzinką do Zakopca na parę dni.
Sierpień- 2196.19 km.
Na początek przez Rzeszów przetoczył się Tour de Pologne. Natomiast 10 rozpoczęła się wyprawa roku- pojechałem sobie do Bułgarii. Wspaniale spędzone 2 tygodnie. Koniec z przytupem, czyli poniewierka w Beskidzie Sądeckim.
Wrzesień- 1145.94 km.
Znowu troszkę lipny miesiąc. W połowie spróbowałem swoich sił w kajaku- po 33 km stwierdzam, że jest to fajna opcja na spędzenie czasu.
Na koniec znowu wizyta w Beskidzie Sądeckim, tym razem sporą ekipą.
Październik- 504.40 km.
Wreszcie coś nowego- Góry Świętokrzyskie. Tak blisko, aż wstyd, że tyle nas tam nie było. Pieszo po Bieszczadach, później zepsułem kółko w szosie i się rozchorowałem ostro.
Listopad- 537.34 km.
Wracam po chorobie, więc kiepśniutko. Tylko jeden dalszy wypad, a tak, to tylko okolica.
Grudzień- 371.16 km.
Do Świąt wiosennie, więc można było jeździć. Później przylazła zima i jakoś chęci przeszły.
Znowu nie wystartowałem w żadnych zawodach :D
Średnia prędkość: 21.29 km/h- nowy rekord
Ilość wyjazdów: 311, rekord 316.
Suma podjazdów: 84 026 m, rekord 98 192 m.
Prędkość max.: 85 km/h, rekord 85 km/h.
Max. dystans dzienny: 170.5 km, rekord 241.41 km.
Max. dystans miesięczny: 2196.19 km nowy rekord, poprzednio 1821 km.
Max. dystans roczny: 11 074 km, rekord 12 136 km.
Najwyższy szczyt: 2060m.n.p.m. trasa Transfogarska (RO)- punkt widokowy, nowy rekord, poprzednio 1725 m.n.p.m. Babia Góra.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
Komentarze
Ładnie "pokręcony" rok, życzę żeby 2015 był podobny, albo lepszy.