Wpisy archiwalne w kategorii

200 i więcej

Dystans całkowity:3831.51 km (w terenie 96.00 km; 2.51%)
Czas w ruchu:153:28
Średnia prędkość:24.97 km/h
Maksymalna prędkość:74.00 km/h
Suma podjazdów:24900 m
Maks. tętno maksymalne:176 (88 %)
Maks. tętno średnie:143 (71 %)
Suma kalorii:52112 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:225.38 km i 9h 01m
Więcej statystyk
Dystans241.41 km Teren14.00 km Czas11:31 Vśrednia20.96 km/h VMAX55.00 km/h Podjazdy2030 m
Temp.25.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Údolie smrti.
Ci, którzy czekali na opis- doczekali się. Gdzieś obiło mi się o uszy, że na Słowacji jest Dolina Śmierci. W Polsce też jest taka, a są to okolice Dukli, Chyrowej. Chwila buszowania w necie i znalazłem info, a nawet ślad ze zdjęciami. Czołgi, mnóstwo czołgów- zadziałały jak magnes i zacząłem planować wyjazd. Prognoza pogody tylko przyspieszyła decyzję o wyjeździe. Założyłem slicki, bagażnik z sakwą i pojechałem. Taki dystans z plecakiem dla pleców i ramion byłby zabójczy, więc wziąłem sakwy właśnie. Poranek był pochmurny i chłodny- 14 stopni. Ruszyłem standardowo w stronę Czarnorzek: Rzeszów/Biała/Budziwój-Siedliska-Lubenia-Babica-Wyżne-Połomia-Baryczka-Niebylec-Jawornik Niebylecki-Lutcza-Krasna-Węglówka-Czarnorzeki. Przy Rez. Prządki zrobiłem przerwę na żarcie. Przypadkowo zauważyłem wybrzuszenie na oponie. Puściło łączenie przy drucie- zamiast max. 4.5, wbiłem 5 barów i taki był efekt. Mimo tego decyduję się jechać dalej. Na zjeździe w Korczynie strasznie zmarzłem, jednak dojechałem do Krosna i zrobiło się już znośnie ciepło. Źle skręciłem na rondzie i trochę kilometrów przybyło, a do tego remonty i korki- masakra jakaś. Dalej jadę bocznymi drogami, odwiedzając Kościoły na szlaku architektury drewnianej: Głowienka-Wrocanka-Niżna Łąka-Wietrzno-Zboiska. Docieram do Dukli i niestety muszę jechać główną drogą, razem z tirami. Przez Lipownicę i Nową Wieś docieram do zjazdu na Pustelnię Św. Jana. Niby 1800 m, a ledwo dałem radę, taki podjazd :D Tam znowu zjadłem, pogadałem z zakonnikiem i pojechałem dalej: Trzciana-Tylawa i wreszcie Barwinek. Na granicy trwają prace przy przebudowie dróg i parkingów. Po 102 km przekraczam granicę ze Słowacją. Jedzie się dobrze, bo w większości zjazdem: Vysny Komarnik-Krajna Polana-Hunkovce-Ladomirova. Na przedmieściach Svidnika skręcam w prawo w stronę Doliny Śmierci. Jadąc przez Kapisovą co chwilę mijam czołgi, a w Niznej Pisanej jest łąka usiana czołgami. Było ich tam 6, może 7. Nie wiem dokładnie, bo niektóre stały za drzewami, albo w krzakach- w każdym razie, klimat jest niesamowity. Nie chce mi się wracać tą samą drogą, więc jadę w stronę granicy. Tam mam wybór między szlakiem zielonym i czerwonym. Nie wiem jak wyglądał czerwony, ale zielony był super- przynajmniej na początku. Wygodną szutrówką jechałem spotykając to czołg, to działo. Na tych oponkach wyterepało mnie straszliwie, ale jakoś jechałem. Przynajmniej dopóki szlak nie zamienił się w wąską ścieżkę usianą gałęziami kamieniami, do tego wiódł mocno pod górę. Pchając rower docieram na granicę, a tam niespodzianka- szczyt Baranie (754). Odzyskałem zasięg, więc telefon się wścieka i muszę dzwonić tu i tam. Zjeżdżam żółtym szlakiem do Olchowca. Trochę błota, kamienie, gałęzie, a opony dają radę. Po drodze okazuje się, że jechałem Magurskim Parkiem Narodowym. Dalsze drogi już znałem: Olchowiec-Ropianka-Chyrowa-Iwla-Teodorówka-Dukla-Równe i zjeżdżam na boczną drogę. Tyłem roweru dziwnie buja, jak w fulu. Musiałem najechać na coś kolczastego, bo powietrze zwiało. Dotarłem do Wrocanki i pod sklepem zmieniłem dętkę i zjadłem co nie co. Czas ruszać dalej: Głowienka-Krosno-Odrzykoń-Czarnorzeki. Między 130, a 150 km dopadł mnie kryzys, a chłód jaki się pojawił też nie pomagał. Jadę do Wysokiej Strzyżowskiej przez Węglówkę. Dalej w stronę Strzyżowa przez Gbiska. Koniec już po płaskim: Strzyżów-Glinik Zaborowski i Charzewski-Zaborów-Nowa Wieś-Czudec-Wyżne-Babica-Lutoryż-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów. Wyjazd bardzo udany, choć pomysł z jazdą w terenie był szalony- mimo tego nie było tak źle.
Everytrail

No to seria fotek na początek.
Kościół w Lutczy z XV wieku- remont generalny. © miciu222145

Odpoczynek pod Prządkami. © miciu222145

0,5 bara ponad limit :( © miciu222145

Opuściłem już Krosno. © miciu222145

Beskid Niski z Cergową. © miciu222145

Wrocanka- kapliczka. © miciu222145

Wrocanka- Kościół z kominem z XVIII wieku. © miciu222145

Leniwe wiatraki mnie śledzą. © miciu222145

Wietrzno- Kościół z XVIII wieku. © miciu222145

Dzwonnica do kompletu. © miciu222145

Pustelnia Św. Jana z Dukli. © miciu222145

Widok przy wychodzeniu jest całkiem zacny. © miciu222145

Pustelnia Św. Jana. © miciu222145

Mały dąb. © miciu222145

Po Słowackiej stronie. © miciu222145

Uziemiony na zawsze. © miciu222145

Czołgi dwa- dosyć znane. © miciu222145

Niemcy pokonani. © miciu222145

Polne czołgi. © miciu222145

Ile na zdjęciu jest czołgów ? Podpowiedź: nie miliard :D © miciu222145

Dajcie mi hełmofon. © miciu222145

Czołg tu... © miciu222145

czołg tam :D © miciu222145

Osy czołgowe. © miciu222145

Vysna Pisana i niespodzianka- czołgi. © miciu222145

Zielony na granicę- idealny dla slicków. © miciu222145

Baranie (754) i wieża widokowa. © miciu222145

Opuszczam Olchowiec. © miciu222145

Chyrowa- Kościół z XVIII wieku. © miciu222145

Skutki jazdy w terenie. © miciu222145

Zamek Kamieniec i Sucha Góra. © miciu222145
Dystans200.06 km Teren14.00 km Czas08:53 Vśrednia22.52 km/h VMAX64.00 km/h Podjazdy2400 m
Temp.19.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Wypadzik z Wilczkiem.
Kategoria 200 i więcej
Wyjazd był długi, więc opis też pewnie taki będzie.
Od dawna zbierałem się na ten wyjazd, aż wreszcie się wkurzyłem i pojechałem. Z chętnych do towarzystwa miałem tylko Michała, który dzielnie walczył z trasą. Pogoda nie zachwycała- było zimno, bo tylko 12 stopni. Ustawiliśmy się o 7:30 na Przylasku i ruszyliśmy: Przylasek/Hermanowa-Horodna-Lubenia-Babica-Wyżne. Dalej na żółty szlak i zjazd w Zaborowie: Glinik Zaborowski i Charzewski-Strzyżów-Gbiska-Markuszowa-Kozłówek-Jazowa-Kobyle. Od tej pory jechałem nowymi dla mnie drogami, więc ciekawość pchała mnie do przodu: Frysztak-Twierdza-Glinik Dolny-Lubla-Sieklówka-Bieździedza-Kołaczyce. Siedząc na rynku podziwialiśmy jak przez środek miasta jedzie tir za tirem- masakra jakaś: Brzyska-Ujazd. Jechaliśmy w stronę szlaku żółtego, ale wcześniej był drogowskaz, więc pojechaliśmy kawałek asfaltem. Po jakichś 2 km zaczął się szuter i wspinał się coraz wyżej. Pod koniec było bardzo ciężko- angielscy turyści wydawali dźwięki okazujące podziw. Nareszcie docieramy do celu- Krzyż robi wrażenie. Niestety widoki były marne, a mogło być tak. Posiedzieliśmy, odpoczęliśmy i ruszyliśmy na poszukiwanie szlaku zielonego. Długo nie szukaliśmy, bo był tuż obok szczytu. Szkoda, że opony miałem napompowane "na asfalt", bo szlak był przedni :) Kamienie, koleiny, błotko i w dół. Na szlaku tym drasnęliśmy województwo małopolskie- taka ciekawostka. Dalej przez Jabłonicę, Bączal Górny :D i Jareniówkę docieramy do Jasła. Tam niestety trochę błądzimy- miliard ulic i uliczek skutecznie nas zdezorientował. Nareszcie obieramy dobry kierunek i opuszczamy miasto: Wolica-Gliniczek-Tarnowiec-Potakówka-Jedlicze. Tam szukamy kiepsko oznakowanego Tesco- byłem w szoku, że coś takiego tam jest, małe, ale jest. Uzupełniamy kalorie i śmigamy dalej:Ustrobna-Krosno-Odrzykoń i mozolny podjazd pod zamek Kamieniec. Docieramy do Czarnorzek i mamy trochę w dół: Węglówka-Stodolina-Wysoka Strzyżowska-Gbiska-Strzyżów. Na wniosek mojego towarzysza, jedziemy dalej po płaskim: Glinik Zaborowski i Charzewski-Zaborów. Michał jedzie przez Kaczarnicę do Czudca, a ja przez Nową Wieś. Spotykamy się jeszcze przed Wyżnym, ale dalej już jedziemy każdy po swojemu: Wyżne-Babica-Lutoryż-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów. Gdyby nie ten wiatr, wiejący prosto w twarz, jechało by się lepiej i nie wychładzał by tak na zjazdach. Kolejny cel został jednak zaliczony.
Everytrail

Kładka w Zaborowie. © miciu222145

Kozłówek i Kościół z XIX wieku. © miciu222145

Frysztak. © miciu222145

Kościół w Lubli, koniec XV wieku- kiepskie ujęcie przez drzewa. © miciu222145

Stylowe ule. © miciu222145

Lublica- cmentarz żołnierzy niemieckich. © miciu222145

Liwocz tuż, tuż. © miciu222145

Krzyż na Liwoczu (562) © miciu222145

Pod Krzyżem. © miciu222145

Rowerki czekają. © miciu222145

Widoki nie powalają, a miałem chrapkę na Tatry. © miciu222145

Podjazd pod zamek Kamieniec- w tle Sucha Góra. © miciu222145

Cergowa (Beskid Niski) w całej krasie. © miciu222145
Dystans213.95 km Teren50.00 km Czas10:43 Vśrednia19.96 km/h Podjazdy2240 m
Temp.11.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Bieszczady i powrót.
Po zakrapianym wieczorze i nocy nadszedł ciężki poranek. W sumie na trasę wyjechało nas 7 osób w różnym stanie :D Na początek ruszyliśmy drogą wokół Czereszenki i Czereszni, ale Maciek po 2 km złapał kapcia. Założył dętkę, a z niej odkleiła się łatka, czyli powtórka z rozrywki :D Czerenna, Łokieć, aż dotarliśmy do Tarnawy Niżnej. Przez torfowiska i Tarnawę Wyżną dotarliśmy do Sokolików Górskich. Oczywiście pokręciliśmy drogę i musieliśmy uderzyć z buta 4 km wzdłuż ukraińskiej granicy. Ten odcinek był męczący, mimo, że nie jechaliśmy. Dalej przez Bukowiec i Czerteż dotarliśmy do Mucznego. W Wilczej Jamie zjedliśmy obiad. Teraz pozostało nam tylko zjechać do Stuposian, czyli jakieś 10 km prawie cały czas w dół. Wszyscy przeżyli i mają się dobrze. Gdy ekipa rozsiadała się przy ognichu, ja startowałem do Rzeszowa- jutro rano idę do pracy. Żal i smutek ogarnął mnie, gdy sobie pomyślałem, że w ciemnościach muszę pokonać 150 km, a reszta będzie się świetnie bawić. Droga do domu minęła spokojnie, ruch był niewielki, dokuczało tylko przenikliwe zimno. W Rzeszowie zameldowałem się o 1:15, a trasa biegła tak: Stuposiany, Lutowiska, Czarna, Ustianowa, Stefkowa, Olszanica, Uherce Mineralne, Lesko, Zagórz, Sanok, Brzozów, Domaradz, Lutcza, Niebylec, Połomia, Wyżne, Lubenia, Budziwój, Rzeszów.


Izotoniki się chłodzą :D Fot. Chmielik. © miciu222145

Byłem strasznie głodny. Fot. Chmielik. © miciu222145

Maciek zaszalał :D © miciu222145

Czas jechać dalej. Fot. Maciek. © miciu222145

Walczyłem do końca- fot. Maciek. © miciu222145

Cała ekipa. Fot. Chmielik. © miciu222145

Wkurzające płyty. Fot. maciek. © miciu222145

I sobie jadę- jak zwykle. Fot. Chmielik. © miciu222145

Trochę asfaltu. Fot. Chmielik. © miciu222145

Pędziłem jak błyskawica :) Fot. Chmielik. © miciu222145

Motylek mnie polubił. Fot. Chmielik. © miciu222145

Czasem z buta. Fot. Maciek. © miciu222145

Ale tu piknie. Fot. Maciek. © miciu222145

I wszyscy razem. Fot. maciek. © miciu222145

Widoki były zacne. © miciu222145

No gdzie to żarcie?? Wilcza Jama-Fot. Chmielik. © miciu222145

Czas wracać. Fot. Włochaty. © miciu222145
Dystans235.34 km Teren1.00 km Czas08:58 Vśrednia26.25 km/h VMAX58.00 km/h
Temp.28.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Zielone wzgórza nad Soliną...
Na dzisiaj zaplanowany był wypad nad J. Solińskie. Chętnych było niewielu, a właściwie tylko Piotrek. Zbiórka o 5:00 pod Praktikerem i mimo bardzo niewyraźnej pogody ruszyliśmy. Od początku: Rzeszów/Zwięczyca-Boguchwała-Lutoryż-Babica, no i się rozpadało, ale twardo przeczekaliśmy i mimo zalanych dróg pojechaliśmy dalej- choć mogliśmy wrócić te 14 km :D Wyżne-Połomia, cały czas śledziliśmy chmurę, woda z piaskiem wdzierała się wszędzie-Baryczka-Niebylec-Jawornik Niebylecki-Lutcza-Domaradz-Blizne-Brzozów-Strachocina-Sanok, dopiero tutaj chmura odpuściła- zaczęło przesychać po 60 km jazdy w tym syfie-Załuż-Lesko-Hoczew-Myczków-Solina-kilka godzin odpoczynku, posiłek- placki po bieszczadzku i kufel zacnego złocistego trunku i nastąpił czas powrotu, choć nie chciało nam się okropnie-Bóbrka-Uherce Mineralne-Lesko-Zagórz- wizyta w ruinach klasztoru i dalsza jazda przebiegała dokładnie tak samo jak na początku, tylko w odwrotnym kierunku oczywiście :)
Kościół w Bliznem. © miciu222145

Uahaaa, rowery dwa. © miciu222145

Zabaweczki. © miciu222145

Zejście łatwe nie było. © miciu222145

Nad jeziorem. © miciu222145

Ja i Radzio. © miciu222145

Yyy, mozna i tak :D © miciu222145

Klasztor w Zagórzu. © miciu222145

Resztki fresków. © miciu222145

Klasztor od wewnątrz. © miciu222145

Takie ciekawe ujęcie :) © miciu222145

Klasztor, a właściwie resztki. © miciu222145
Dystans235.87 km Teren5.00 km Czas10:00 Vśrednia23.59 km/h
Jakiś czas temu wymyśliłem
Kategoria 200 i więcej
Jakiś czas temu wymyśliłem sobie pewną trasę, która miała łączyć miejsca o których gdzieś, coś wyczytałem. W końcu zebrałem się w sobie i ruszyłem kilka minut przed 6. Rano było miło rześko, ok. 15 stopni i słoneczko :) Na pierwszy ogień poszły następujące miejscowości: Rzeszów/Słocina-Malawa-Kraczkowa-Albigowa-Markowa-Sietesz-Kańczuga. Do tej pory szło nawet nieźle- średnia 28 km/h. Za to od tej pory czekało mnie mnóstwo podjazdów: tych krótkich i stromych jak i tych łagodnych, ale ciągnących się kilometrami po dziurawym asfalcie. Na szczęście były i zjazdy :D Dalsza trasa: Łopuszka Mała-Pantalowice-Pruchnik- Chorzów :D Rokietnica-Żurawica-Przemyśl. Tutaj trochę odpocząłem, zjadłem co nieco, i uzupełniłem płyny, bo gorąc był niesamowity. Ruszyłem dalej: Pikulice-Grochowce-Fredropol. Tutaj zatrzymałem się na focenie zabytkowego Kościoła: Aksmanice-Huwniki-Kalwaria Pacławska. Do Kalwarii prowadzi 2km podjazd, do tego stromy i kręty- po raz pierwszy zrzuciłem na najmniejszą zębatkę z przodu. Za to jak się zjeżdżało :D Dalej: Huwniki-Rybotycze-Posada Rybotycka-Łodzinka-Bircza. W tym mieście leczyłem kryzys, który mnie dopadł sporo km wcześniej- przez ponad 20 km nie było sklepu, a nie miałem już żarcia i picia, więc byłem głodny i odwodniony- masakra. Zjadłem, napiłem i odżyłem :) Teraz musiałem znaleźć drogę na Kotów, ale wszyscy mi tak namieszali, że nic już nie wiedziałem. W końcu ktoś wiedział i mnie dobrze pokierował: Stara Bircza-Rudawka-Kotów. W tej miejscowości znajduje się zrujnowana cerkiew. Smutny to obrazek, gdy spojrzymy jak wyglądają pozostałe cerkwie. Coś tam tworzą przy niej, ale czytałem, że jest nie do uratowania :( Zjechałem do Rudawki i Starej Birczy: Bircza-Nowa Wieś-Sufczyna-Brzuska-Iskań-Dubiecko-Bachórzec-Bachórz-Harta-Piątkowa. Postanowiłem nasmarować łańcuch- po ponad 300 km mu się należało. I rower zaczął sam jechać- tak się lekko kręciło: Błażowa-Borek Nowy-Kielnarowa-Tyczyn-Budziwój-Rzeszów.
Plan zrealizowany w 100 % !!!!!!!!!!!!!!!!!

Bociek na trasie

Droga do...

Przemyśl

Fredropol

Kalwaria Pacławska-podkarpacka Jasna Góra

Cudowny Obraz

I wspominana cerkiew




W upale, takie pluskanko to rewelacja.
Dystans237.49 km Teren2.00 km Czas09:26 Vśrednia25.18 km/h
Nowy rekord :)Spalony
Nowy rekord :)
Spalony słońcem wróciłem z trasy Rzeszów-Solina-Rzeszów- moimi towarzyszami byli Kona oraz Włochaty z BS. Oto trasa:
Rzeszów/Zwięczyca-Boguchwała-Babica-Wyżne-Połomia-Baryczka-Niebylec-Jawornik Niebylecki-Lutcza-Domaradz-Blizne-Stara Wieś-Brzozów-Pakoszówka-Sanok-Załuż-Lesko-Hoczew-Średnia Wieś-Myczków-Solina i powrót tą samą drogą.




Dystans200.83 km Czas09:14 Vśrednia21.75 km/h
Sędowice-Pińczów-Busko Zdrój-Nowy Korczyn-Radomyśl-Przecław-Ocieka-Kamionka-Bratkowice-Rzeszów/Słocina-Roch-Matysówka-Zalesie
Kategoria 200 i więcej
Sędowice-Pińczów-Busko Zdrój-Nowy Korczyn-Radomyśl-Przecław-Ocieka-Kamionka-Bratkowice-Rzeszów/Słocina-Roch-Matysówka-Zalesie i po mieście.Jest to mój NAJDŁUŻSZY DYSTANS DZIENNY :)
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status