Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2018
Dystans całkowity: | 1633.73 km (w terenie 58.00 km; 3.55%) |
Czas w ruchu: | 65:25 |
Średnia prędkość: | 24.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.00 km/h |
Suma podjazdów: | 10750 m |
Maks. tętno maksymalne: | 207 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 161 (77 %) |
Suma kalorii: | 18990 kcal |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 52.70 km i 2h 06m |
Więcej statystyk |
Dystans39.57 km Teren1.00 km Czas01:49 Vśrednia21.78 km/h VMAX31.00 km/h
Temp.12.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans30.51 km Czas01:25 Vśrednia21.54 km/h VMAX40.00 km/h
Temp.14.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans26.94 km Czas01:15 Vśrednia21.55 km/h VMAX37.00 km/h
Temp.15.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans24.10 km Czas01:10 Vśrednia20.66 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.12.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans14.45 km Czas00:43 Vśrednia20.16 km/h VMAX31.00 km/h
Temp.5.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans292.80 km Czas10:23 Vśrednia28.20 km/h VMAX73.00 km/h Podjazdy2500 m
Odcinek 96. "Zatvorené".
Pierwotnym planem było objechanie Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej z Rzeszowa, ale plany się zmieniły.
Ruszamy o 6, zimno było straszliwie, bo tylko 7 stopni. Zuki zaszalał i ubrał się na krótko :D
Jedziemy na Wyżne i dalej główną drogą aż do Sanoka. Pierwszy postój dopiero po 90 km, żart jakiś. Tempo momentami z dupy wzięte- średnia do Sanoka to 32 km/h. Kolejny postój w Komańczy, pod sklepem. Teraz kierujemy się na Radoszyce i zlatujemy w Palocie na Słowacji. Do Medzilaborec jedziemy jakby nas ścigali za przemyt. Tam knajpy zarezerwowane na komunie, więc pijamy tylko piwo i wracamy do Komańczy. Pora obiadowa, więc kupujemy dwie pizze i mnóstwo napitku różnorakiego. Czas leci, więc pora wracać. Do Sanoka bez zmian- tam Marcin wraca po śladzie, a ja z Zukim lecimy na Dynów, przez Ulucz. Doszło parę górek, parę kryzysów, ale jakoś poleciało. W Dynowie ostatni postój, następny to piwo nad Zalewem :D Początek był dla mnie tragiczny, nogi jak kłody. Przed Uluczem nogi stawiały mega opór, więc ledwo kręciłem. Wszystko jednak przeszło i się udało.
Gotowy do drogi. © miciu222145
Gdzieś za Sanokiem. © miciu222145
Wyjazd z Komańczy. © miciu222145
Zmiana kraju. © miciu222145
Podjazd Z Paloty. © miciu222145
Pora obiadowa. © miciu222145
Sanok już niedaleko. © miciu222145
Doliną Sanu. © miciu222145
Ruszamy o 6, zimno było straszliwie, bo tylko 7 stopni. Zuki zaszalał i ubrał się na krótko :D
Jedziemy na Wyżne i dalej główną drogą aż do Sanoka. Pierwszy postój dopiero po 90 km, żart jakiś. Tempo momentami z dupy wzięte- średnia do Sanoka to 32 km/h. Kolejny postój w Komańczy, pod sklepem. Teraz kierujemy się na Radoszyce i zlatujemy w Palocie na Słowacji. Do Medzilaborec jedziemy jakby nas ścigali za przemyt. Tam knajpy zarezerwowane na komunie, więc pijamy tylko piwo i wracamy do Komańczy. Pora obiadowa, więc kupujemy dwie pizze i mnóstwo napitku różnorakiego. Czas leci, więc pora wracać. Do Sanoka bez zmian- tam Marcin wraca po śladzie, a ja z Zukim lecimy na Dynów, przez Ulucz. Doszło parę górek, parę kryzysów, ale jakoś poleciało. W Dynowie ostatni postój, następny to piwo nad Zalewem :D Początek był dla mnie tragiczny, nogi jak kłody. Przed Uluczem nogi stawiały mega opór, więc ledwo kręciłem. Wszystko jednak przeszło i się udało.
Gotowy do drogi. © miciu222145
Gdzieś za Sanokiem. © miciu222145
Wyjazd z Komańczy. © miciu222145
Zmiana kraju. © miciu222145
Podjazd Z Paloty. © miciu222145
Pora obiadowa. © miciu222145
Sanok już niedaleko. © miciu222145
Doliną Sanu. © miciu222145
Dystans28.89 km Teren1.00 km Czas01:08 Vśrednia25.49 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy200 m
Odcinek 95. "Nowe bloki".
Więc trzeba to jakoś ustawić. Pojechałem na Racławówkę, a wróciłem przez Kielanówkę i na działkę.
Chwila oddechu. © miciu222145
Chwila oddechu. © miciu222145
Dystans4.89 km Czas00:14 Vśrednia20.96 km/h VMAX26.00 km/h
Temp.18.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans19.72 km Czas00:54 Vśrednia21.91 km/h VMAX33.00 km/h
Temp.26.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans128.28 km Teren3.00 km Czas04:51 Vśrednia26.45 km/h VMAX43.00 km/h Podjazdy670 m
Odcinek 92. "Nad wodę".
Nie miałem jakoś sił, żeby latać po górkach, więc wybrałem się samotnie na płaskie tereny. Najpierw do Trzebowniska i Jasionki. Później przez Wysoką Głogowską do Głogowa. Stąd przez Raniżów do Wilczej Woli nad zalew Maziarnia. Pojeździłem trochę szosą po piachu i pojechałem dalej, myląc drogi. Kieruję się na Nowy Nart, a później na Sokołów Młp. Tam robię przerwę, bo wiatr dał mi popalić. Po 10 km odzyskuję moc i lecę już prosto na Rzeszów. Nad zalewem jeszcze piwko- dołącza się jeszcze Zuki z Przemkiem.
Jakaś sadzawka w Nowym Narcie. © miciu222145
Zastrzyk energii. © miciu222145
Rozpadły się w rękach po pół roku. © miciu222145
Jakaś sadzawka w Nowym Narcie. © miciu222145
Zastrzyk energii. © miciu222145
Rozpadły się w rękach po pół roku. © miciu222145