Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2008

Dystans całkowity:1082.03 km (w terenie 313.00 km; 28.93%)
Czas w ruchu:55:34
Średnia prędkość:19.47 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:41.62 km i 2h 08m
Więcej statystyk
Dystans77.54 km Teren60.00 km Czas05:49 Vśrednia13.33 km/h
Temp.0.0 °C
19.lipca 2008 roku. Przywitał
Kategoria Słowacja
19.lipca 2008 roku. Przywitał nas pochmurny poranek, jednak wraz z upływem czasu pogoda poprawiała się. Tego dnia ruszyliśmy na południe, a rozpoczęliśmy od wspinaczki na Pri Umretom i m.in. Diel.

Dalej jazdę mieliśmy kontynuować żółtym szlakiem, jednak źle skręciliśmy i gdy już przedarliśmy się przez las

bardzo fajną drogą,

wylądowaliśmy w miejscowości Podhorod, kilka kilometrów od ukraińskiej granicy. Krótka narada

i ruszamy do miasta Chonkovce, a tam musimy przeczekać burzę. Następne na trasie są Baśkovce i prowadząca z nich polna droga, po burzy było bardzo dużo błota

Dalej przez Jasenov

, Remetske Hamre i Potase, cały czas podjazdem do samego Morskiego Oka.

Kilka fotek i ruszyliśmy niebieskim szlakiem. Jednak znowu coś się zmodyfikowało i objechaliśmy jezioro dookoła. Musieliśmy nadłożyć sporo drogi na powrót, aż w końcu szlak się odnalazł.Niestety prowadził ostro pod górę po błotku przez Tri Table do Sninskiego Kamena

. Najgorsze było jeszcze przed nami- nie znaliśmy szlaku, a zaczęło się ściemniać.

W sumie mielismy 3 lampki, co było wynikiem bardzo skromnym, a mielismy jechać w totalnej ciemności i dziczy przez nieznaną ilość kilometrów. Zaczęliśmy jechać, ale przeważnie trzeba było uderzać z buta, a nawet targać rowery na ramieniu. Schodząc ze szczytu (1006) natrafialiśmy co chwilę na półki skalne z których podawaliśmy sobie rowery i powoli schodziliśmy dalej

. W pewnym momencie zrobiło się tragicznie- na naszej drodze pojawiła się kilkumetrowa ściana usłana korzeniami i skałami po których spływała woda. Alpinistami nie jesteśmy, ale daliśmy rade. Powoli zsuwaliśmy rowery, podając je sobie, a później sami zjeżdżaliśmy, by szczęśliwie wylądować na dole. Trzeba było jechać dalej przez nieogarnioną ciemność po kamieniach i błocie- parę glebiszczy się zdarzyło. Tak próbowaliśmy jechać, aż zgubiliśmy szlak. Dotarliśmy do rzeki i trzeba było zawrócić, na szczęście szlak był niedaleko. Jechaliśmy dalej, aż dotarliśmy do znanej nam asfaltowej drogi. Jednak czekał nas zjazd przez kilka kilometrów do Rybnik i Sniny. Było ciemno jak w d…ie, więc cały czas jechaliśmy na zaciśniętych hamplach. Już po chwili zapach palonyh klocków oznajmił nam, że Radek stracił jedyny hamulec, więc Marek pojechał prowadząc ten rower, a Radek i Artur zjechali we dwóch na klątwie- wyglądało to zajepiście. Pierwsze latarnie oznajmiły nam, że docieramy do cywilizacji. Na miejsce dotarliśmy ok. 23. Jeśli to była bajtowa traska, to strach pomyśleć jak wygląda hardkor w wydaniu Chmielika. Szybki prysznic i czekało nas grilowanko- karkówka i boczuś.
Dystans61.00 km Teren35.00 km Czas04:38 Vśrednia13.17 km/h
17. lipca 2008 roku rozpoczęliśmy
Kategoria Słowacja
17. lipca 2008 roku rozpoczęliśmy zaplanowany wypad na Słowację, a dokładnie do miasta Snina. Docelowo były to Bukovske Vrchy i Vihorlat. W wypadzie uczestniczyli: Daniel, Artur, Magda, Marek, Radek, Maciek i Dominik :)
Wyjechaliśmy kilka minut po 6 i po kilku godzinach byliśmy na miejscu. Szybkie rozlokowanie na kempingu i ruszyliśmy na podbój słowackich szlaków, a wszystko przy upalnej pogodzie- przynajmniej na początku.
Na początek ruszyliśmy asfaltem w stronę Stakcina i Jalovej.

Krótki postój nad jeziorem

i pojechaliśmy podjazdem do miejscowości Prislop i Topola. Trochę zjazdów, podjazdów i dotarliśmy do Runiny. Tutaj po krótkim postoju jechaliśmy w teren. Już pierwszy podjazd uświadomił nam, że łatwo nie będzie- i nie było :D

Wspinaliśmy się przez las niebieskim szlakiem

- przez niecałe 3km wspięliśmy się o 400 m i wylądowaliśmy na Dziurkowcu

,przez który przebiegał czerwony szlak graniczny. Kilka wpisów w zeszycie pozostawionym w skrzynce na szczycie

, uzupełniliśmy zapasy wody w pobliskim źródełku i ruszyliśmy na Okrąglik
- niestety, ale nie pojechaliśmy w stronę trzech granic, a wszystko przez psującą się pogodę, nadchodziła burza. I nadeszła szybko, dopadając nas na pobliskim szczycie. Szybko przedarliśmy się przez łąkę, by wylądować w lesie. Postanowiliśmy się nawet udać w głąb lasu i porzucić nasze maszyny na skraju lasu. Deszcz zaczął padać nieśmiało, by po chwili zamienić się w ulewę- oczywiście o jakimkolwiek schronieniu mogliśmy poważyć, więc pozostało nam moknąć i czekać na koniec burzy.

Im dłużej tak staliśmy, tym bardziej było nam zimno, więc stanęliśmy w kółeczku, by wzajemnie się ogrzać. O godz. 18 pioruny przestały walić w naszą okolicę i postanowiliśmy jechać dalej, mimo padającego wciąż deszczu. Szlak zamienił się w bagno usiane śliskimi kamieniami i korzeniami. Jazda nim to była męka, zarówno na podjazdach jak i zjazdach. Zdecydowaliśmy z Chmielnikiem, że pojedziemy przodem przez Ruske Sedlo do Ruskiego i zorganizujemy jakiś transport.

Wszystko dlatego, że robiło się późno, wszyscy byli zmarznięci, a nie wiedzieliśmy ile jeszcze drogi przed nami. Więc pognaliśmy lasem, serpentynami, którymi płynęły potoki i dotarliśmy do Ruskego. Chmielik pojechał z myśliwym do sniny, a ja z Mackiem poczekałem na resztę ekipy. Wszyscy dotarli, gdy zaczęło się ściemniać. Po 21 przybyła odsiecz w postaci Chmielika. Mimo zmęczenia, poszliśmy spać dość późno, bo po 3 :D I tak minął pierwszy dzień z lajtową traską.
Dystans32.62 km Teren2.00 km Czas01:43 Vśrednia19.00 km/h
Rzeszów/Słocina/Zalesie/praca/po mieście/ do Chmielika
Rzeszów/Słocina/Zalesie/praca/po mieście/ do Chmielika i do domu.
Dystans61.53 km Teren40.00 km Czas03:01 Vśrednia20.40 km/h
Wyjazd w sporej ekipie w
Wyjazd w sporej ekipie w upalną pogodę: Rzeszów/Słocina/Za Górą/Magdalenka-Cierpisz-Wola Rafałowska-Zabratówka-Borówki-Borek Str.- Chmielnik-Matysówka-serpentynka/Rzeszów/praca/dom.
Dystans21.40 km Teren2.00 km Czas01:01 Vśrednia21.05 km/h
Rzeszów/Słocina/Zalesie/Zalew/praca/dom.
Rzeszów/Słocina/Zalesie/Zalew/praca/dom.

Słonko już wstało.
Dystans121.95 km Teren33.00 km Czas05:45 Vśrednia21.21 km/h
Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Boguchwała-Mogielnica-Przedmieście Czudeckie-Wola Czudecka-Smykówki-Rzeki-Wielopole
Kategoria 100 i więcej
Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Boguchwała-Mogielnica-Przedmieście Czudeckie-Wola Czudecka-Smykówki-Rzeki-Wielopole Skrzyńskie-Brzeziny-Jaszczurowa- niebieskim i żółtym szlakiem po górze Chełm-Wielki Las-Pstrągówka-Wiśniowa-Kozłówek-Markuszowa-Kożuchów-Dobrzechów-Łętownia-żółty szlak do Nowej Wsi-Czudec-Wyżne-Babica-Lubenia-Siedliska-Budziwój-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów.






Dystans41.14 km Teren12.00 km Czas02:01 Vśrednia20.40 km/h
Wymęczyłem się trochę na okolicznych
Wymęczyłem się trochę na okolicznych górkach: Rzeszów-Krasne-Malawa-Magdalenka-boczną drogą do Woli Rafałowskiej-Chmielnik-Borówki-Borek Str.-Chmielnik-Matysówka-serpentynka-Zalesie/dom.
Dystans35.54 km Teren12.00 km Czas01:40 Vśrednia21.32 km/h
Test cienia. Gdy wreszcie
Test cienia. Gdy wreszcie pogoda się uspokoiła, pojechałem na krótką trasę: Rzeszów/Zalesie/serpentynka-Matysówka-szutrem do Tyczyna-Budziwój-Siedliska-Zarzecze-Lutoryż-Boguchwała-Zwięczyca/Zalew/dom.

Dzisiaj czasem padało

W oddali Rzeszów- widok z Tyczyna

Cień :)
Dystans27.81 km Teren2.00 km Czas01:18 Vśrednia21.39 km/h
Rzeszów/Słocina/Zalesie/Zalew/Lisia/praca/po
Rzeszów/Słocina/Zalesie/Zalew/Lisia/praca/po mieście/dom.
Dystans40.45 km Teren2.00 km Czas01:49 Vśrednia22.27 km/h
Rzeszów/Słocina/Zalesie/Zalew/praca/Załęże/Pobitno/Krasne-Malawa/Słocina/Zalesie/Rzeszów.
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status