Dystans56.38 km Teren30.00 km Czas03:50 Vśrednia14.71 km/h VMAX68.00 km/h Podjazdy1200 m
Kalorie 2000 kcal Temp.28.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Dolina śmierci.
Kategoria Beskid Niski, Słowacja
Weekend trzeba wykorzystać do bólu, a że pogoda dopisuje, to tym bardziej. Tytuł straszny, bo i miejsce takie jest- rozgrywały się tutaj ciężkie walki podczas II WŚ, zarówno po polskiej stronie jak i słowackiej. Samochody zostawiamy na granicy w Barwinku i ruszamy w składzie: Włochatke, Konałke, Piórek, Bartek i ja. Zimno nie będzie, upalnie, na pewno :D Wracamy kawałek i wbijamy na szlak niebieski- plan jest taki by wjechać na Baranie (754). Lekko pod górę jedzie się dobrze, ale hola, hola, zgubiliśmy szlak. Nic dziwnego, bo odbija jako zarośnięta i sponiewierana ścieżynka. W lesie jest duszno i stromo- nie będzie łatwo. Szlak graniczny to typowy interwał, czyli co podjedziemy, to zjedziemy i tak w kółko. Na zjeździe, gdzie Piórek zjeżdżał pierwszy, mieliśmy małą przygodę. Tuż przed Nim śmignęło coś wielkiego, jeleniowatego, następne tuż za Nim- zabiło by chłopa. Trzecie zwierzątko samo nie wiedziało kogo atakować :D Na Baranim włazimy na wieżę widokową, chociaż mając lęk wysokości mocno się strachałem.
Pora na zjazd na Słowację. Szlak zielony jest rewelacyjny- jednak mój przedni hamulec ledwo spowalnia. Swoje przejechał, trzeba jechać wolniej i tyle. Dobijamy do szlaku czerwonego w Vysnej Pisanej. Jedziemy do Kapisovej odwiedzając czołgi rozstawione po tutejszych łąkach- jest i źródełko dla spragnionych. Sotykamy młodego liska, który ucieka między rowerami, wariat mały. Przypieka ostro, a my nie mamy wyboru i jedziemy asfaltem, odwiedzając wcześniej jakąś knajpę, żeby coś wypić. Jedziemy do Krajnej Polany- na drodze co chwilę wahadła, ale światła nas nie interesują. Odbijamy na szlak zielony i jedziemy do Prikry. Mamy jechać żółtym, ale gdzie on jest? Odnalazł się na łące z trawą mojego wzrostu :D Wjeżdżamy do lasu, a tam nie dość, że duchota, to jeszcze nie koniecznie da się jechać. Jak do tej pory było sucho, tak na czerwonym, granicznym czeka nas odmiana. Spore bagienka rozorane przez kłady- które przyłapaliśmy na gorącym uczynku. Tym razem mamy sporo w dół, tylko, że po błocie :D Wieża przed Barwinkiem zamknięta, bo była jakaś impreza. I tak oto zakończyliśmy wypad i mimo, że praktycznie bez planu, to wyszło coś całkiem fajnego. W drodze powrotnej badanie trzeźwości- Pani policjantka była zdziwiona, że przy takiej pogodzie znaleźliśmy błoto :D


Podjazd na granicę.

Baranie- widok na Słowację.

Widok na Beskid Niski i Cergową.

Jestem Konałke i będę twoim przewodnikiem.

Wszędzie czołgi.

Odpalamy i ogień!


Kwiatuszek.

Jak dzieci :D

Słowackie remonty.

Przecieranie szlaku żółtego.

Pięknie tu.

Rozkmina.

No i kto to ogarnie?

Komentarze

chatke
07:58 wtorek, 9 czerwca 2015
A gdzie wzmianka o skaczacych jelonkach :d
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!
© 2017 Exsom Group, LLC. All Rights Reserved. Terms of Service · Privacy Policy · DMCA · System Status