Dystans39.29 km Teren1.00 km Czas01:52 Vśrednia21.05 km/h VMAX35.57 km/h Podjazdy 90 m
Sezon 21. Odcinek 004/5613. "Kto to widział?"
Wczoraj zima zniknęła w mgnieniu oka, a dzisiaj taka wiosna jakby. Żeby zmarnować tę piękną pogodę, to pojechałem do pracy. Żeby marnacji dnia nie przedłużać, to po robocie pojechałem jeszcze do Boguchwały.

Żegnam się ze słoneczkiem. © miciu222145

Żegnam się ze słoneczkiem. © miciu222145
Dystans30.39 km Czas01:28 Vśrednia20.72 km/h VMAX28.87 km/h Podjazdy102 m
Sezon 21. Odcinek 003/5612. "Warun jak trza".
Czyli mróz i zajebisty wiatr- nic tylko jechać. No i pojechałem.. przez Miłocin do Rudnej. Wróciłem przez Dworzysko z tej wyprawy życia.
Dystans24.55 km Czas01:11 Vśrednia20.75 km/h VMAX25.92 km/h Podjazdy 55 m
Sezon 21. odcinek 002/5611. "Białe gónwo".
Niby zwykły wyjazd do pracy, ale emocje zapewniało białe gówno rozpstarte po całości.

Mam nadzieję, że to chwilowe. © miciu222145

Mam nadzieję, że to chwilowe. © miciu222145
Dystans33.16 km Czas01:33 Vśrednia21.39 km/h VMAX31.75 km/h Podjazdy 81 m
Sezon 21. Odcinek 001/5610. "W końcu zaczynam".
Mimo, że szukałem chęci i możliwie jak najmniej chujowej pogody, to Nowy rok odpuściłem. Dzisiaj musiałem, więc pojechałem po tym białym syfie do roboty. Póżniej trochę po mieście i to cała historyja.
Dystans51.07 km Teren3.00 km Czas02:18 Vśrednia22.20 km/h VMAX33.34 km/h Podjazdy134 m
Odcinek 348/5609. "3 kwadraty".
Taka jazda bez celu jest do dupy, więc znalazłem sobie cel- kwadraciki ze statshunters :D Można odwiedzić fajne miejscówki- i tak było tym razem. Może i było zimno, ale za to wiało :D Sytuację nieco ratowało słońce, ale nie za długo: Rzeszów-Trzebownisko-Łukawiec-Pogwizdów. W Czarnej po raz pierwszy odwiedziłem stawy i jakąś kopalnie, a dalej już po zmroku: Palikówka-Krasne-Rzeszów. Jakoś tak lekko się jechało, nawet pod wiatr.
Słów kilka o mijającym roku.
Rok zaczął się nietypowo, bo od zimy, bardzo krótkiej. Było mi dane pojeździć przy -18 stopniach. W lutym pogoda i forma postanowiły dać szansę na pierwszą tegoroczną setkę. Mimo, iż marzec był już ciepły, to wpadła tylko jedna setka. Kwiecień przyniósł kolejną 100, ale dla odmiany terenowo, do Przemyśla. Później pojechałem na Cypr. 8 dni w pięknych okolicznościach, przy lewostronnym ruchu. Maj był już ciekawszy- słowacki Vyhorlat, szosowa Przehyba i kilka wyjazdów szosowych. Czerwiec byłby całkiem zwyczajny, gdyby nie weekendowy wypad w Beskid Niski, później już chęć do jazdy jakoś spadła. Pierwsza połowa lipca bez szału- później lot na Korfu i powrót na rowerach do Budapesztu- wspaniała przygoda. Sierpień przyniósł powrót do szarej rzeczywistości- jakaś totalna niechęć do wszystkiego mnie dopadła i tak już zostało do końca roku. We wrześniu, podobnie jak miesiąc wcześniej- poza dwoma setkami nie działo się nic. Październik, listopad, grudzień...jesień, mało zimowa zima- nie ma o czym mówić.
Styczeń- 696,77 km.
Luty- 1007,9 km.
Marzec- 1242,91 km.
Kwiecień- 1564,66 km.
Maj- 1579,84 km.
Czerwiec- 1604,53 km.
Lipiec- 1969,22 km.
Sierpień- 1656,2 km.
Wrzesień- 1431,77 km.
Październik- 1407,92 km.
Listopad- 927,15 km.
Grudzień- 845,94 km.
Średnia prędkość: 21,08 km/h, rekord 21,79 km/h,
Ilość wyjazdów: 348 nowy rekord, poprzednio 341.
Suma podjazdów: 82 206 m, rekord 98 192 m.
Prędkość max.:68 km/h, rekord 85 km/h.
Max. dystans wyjazdu: 141 km, rekord 515 km,
Max. dystans miesięczny: 1969,22 km, rekord 2 424,92 km.
Max. dystans roczny: 15 934, nowy rekord , poprzednio 14 320.
Najwyższy szczyt: 1120 m, Albania, rekord 2780 m, okolice Stelvio/ restauracja Tibet(IT).
Rower mtb: 909 km, poprzednio 1193 km, spory spadek.
Rower szosowy: 2433 km, poprzednio 1305 km, mocno w górę.
Rower do wszystkiego: 12 688 km, poprzednio 12 603 km.
Odwiedzone kraje: Albania, Cypr/Cypr Północny (nowość), Grecja (nowość), Macedonia (nowość), Polska, Serbia, Słowacja, Węgry.
Wiele razy mi się nie chciało i jechałem trochę na siłę, gdyby nie to, wyglądałoby to całkiem inaczej.

Ciepło już się ze mną żegna. © miciu222145

Niebo było różowe. © miciu222145
Słów kilka o mijającym roku.
Rok zaczął się nietypowo, bo od zimy, bardzo krótkiej. Było mi dane pojeździć przy -18 stopniach. W lutym pogoda i forma postanowiły dać szansę na pierwszą tegoroczną setkę. Mimo, iż marzec był już ciepły, to wpadła tylko jedna setka. Kwiecień przyniósł kolejną 100, ale dla odmiany terenowo, do Przemyśla. Później pojechałem na Cypr. 8 dni w pięknych okolicznościach, przy lewostronnym ruchu. Maj był już ciekawszy- słowacki Vyhorlat, szosowa Przehyba i kilka wyjazdów szosowych. Czerwiec byłby całkiem zwyczajny, gdyby nie weekendowy wypad w Beskid Niski, później już chęć do jazdy jakoś spadła. Pierwsza połowa lipca bez szału- później lot na Korfu i powrót na rowerach do Budapesztu- wspaniała przygoda. Sierpień przyniósł powrót do szarej rzeczywistości- jakaś totalna niechęć do wszystkiego mnie dopadła i tak już zostało do końca roku. We wrześniu, podobnie jak miesiąc wcześniej- poza dwoma setkami nie działo się nic. Październik, listopad, grudzień...jesień, mało zimowa zima- nie ma o czym mówić.
Styczeń- 696,77 km.
Luty- 1007,9 km.
Marzec- 1242,91 km.
Kwiecień- 1564,66 km.
Maj- 1579,84 km.
Czerwiec- 1604,53 km.
Lipiec- 1969,22 km.
Sierpień- 1656,2 km.
Wrzesień- 1431,77 km.
Październik- 1407,92 km.
Listopad- 927,15 km.
Grudzień- 845,94 km.
Średnia prędkość: 21,08 km/h, rekord 21,79 km/h,
Ilość wyjazdów: 348 nowy rekord, poprzednio 341.
Suma podjazdów: 82 206 m, rekord 98 192 m.
Prędkość max.:68 km/h, rekord 85 km/h.
Max. dystans wyjazdu: 141 km, rekord 515 km,
Max. dystans miesięczny: 1969,22 km, rekord 2 424,92 km.
Max. dystans roczny: 15 934, nowy rekord , poprzednio 14 320.
Najwyższy szczyt: 1120 m, Albania, rekord 2780 m, okolice Stelvio/ restauracja Tibet(IT).
Rower mtb: 909 km, poprzednio 1193 km, spory spadek.
Rower szosowy: 2433 km, poprzednio 1305 km, mocno w górę.
Rower do wszystkiego: 12 688 km, poprzednio 12 603 km.
Odwiedzone kraje: Albania, Cypr/Cypr Północny (nowość), Grecja (nowość), Macedonia (nowość), Polska, Serbia, Słowacja, Węgry.
Wiele razy mi się nie chciało i jechałem trochę na siłę, gdyby nie to, wyglądałoby to całkiem inaczej.

Ciepło już się ze mną żegna. © miciu222145

Niebo było różowe. © miciu222145
Dystans34.54 km Czas01:39 Vśrednia20.93 km/h VMAX26.35 km/h Podjazdy 97 m
Dystans40.27 km Czas01:51 Vśrednia21.77 km/h VMAX39.53 km/h Podjazdy203 m
Odcinek 346/5607. "Ognista kula".
Pojawiło się takie coś na niebie. Niektórzy mówią, że to słońce, ale czy im wierzyć? Jednak dosyć szybko świat zatracił się w ciemności i zrobiło się zajebiście zimno: Rzeszów-Boguchwała-Lutoryż-Zarzecze-Siedliska-Tyczyn-Rzeszów.
Dystans24.14 km Czas01:08 Vśrednia21.30 km/h VMAX30.31 km/h Podjazdy 73 m
Odcinek 345/5606. "Błądząc we ..."
Chciałoby się napisać, że we mgle, ale była to najgorsza mieszanka- mgły i smogu. Więc króciutko po Rzeszowie.
Dystans40.07 km Czas01:52 Vśrednia21.47 km/h VMAX41.11 km/h Podjazdy 86 m
Dystans26.38 km Teren1.00 km Czas01:13 Vśrednia21.68 km/h VMAX29.30 km/h Podjazdy 91 m
Odcinek 343/5604. "Na minusie".
Nie za ciepło i do tego lekki wiatr- nie poszaleje: Rzeszów-Załęże-Krasne-Rzeszów.