Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2024
Dystans całkowity: | 1564.66 km (w terenie 53.00 km; 3.39%) |
Czas w ruchu: | 83:54 |
Średnia prędkość: | 18.65 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.25 km/h |
Suma podjazdów: | 10885 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (91 %) |
Maks. tętno średnie: | 144 (72 %) |
Suma kalorii: | 30215 kcal |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 53.95 km i 2h 53m |
Więcej statystyk |
Dystans42.49 km Czas02:16 Vśrednia18.75 km/h VMAX37.22 km/h Podjazdy107 m
Odcinek 101/5362. Cypr 8. "Wyspa kotów".
Dojechaliśmy do celu szybciej niż się spodziewaliśmy, więc mamy jeden dzień w Larnace gratis. Do południa łaziliśmy po plaży, którą można dojść aż do lotniska. Później już sam wyskoczyłem sobie pojeździć. Najpierw pojechałem do centrum, by następnie pojechać nad Słone Jezioro, później miasteczka Kiti i Pervolia. Następnie koło lotniska i do meczetu Hala Sultan Tekke nad Słonym Jeziorem. Ogarnąłem się i po południu poszliśmy do centrum po pamiątki i zjeść coś treściwego.
Cerkiew Św. Łazarza w Larnace. © miciu222145
Ikonostas w cerkwi Św. Łazarza. © miciu222145
Akwedukt Kamares, Larnaka. © miciu222145
Meczet Hala Sultan Tekke nad Słonym Jeziorem w Larnace. © miciu222145
Pyszne souvlaki. © miciu222145
Cypr, wyspa kotów. © miciu222145
Cerkiew Św. Łazarza w Larnace. © miciu222145
Ikonostas w cerkwi Św. Łazarza. © miciu222145
Akwedukt Kamares, Larnaka. © miciu222145
Meczet Hala Sultan Tekke nad Słonym Jeziorem w Larnace. © miciu222145
Pyszne souvlaki. © miciu222145
Cypr, wyspa kotów. © miciu222145
Dystans109.02 km Czas06:47 Vśrednia16.07 km/h VMAX43.82 km/h Podjazdy442 m
Odcinek 100/5361. Cypr 7. "Miasto widmo".
Ostatnia noc w plenerze- cisza spokój. Wracamy na wybrzeże i jedziemy do mety. Znad pobliskiej Afryki dotarł pył saharyjski, więc widoki są dziwne. Do tego jedziemy pod jebucki wiatr, więc jest jeszcze ciekawiej. Przed Famagustą odwiedzamy przedziwny park kaktusów i po sesji zdjęciowej jedziemy już do samego miasta. Miasto jak miasto, ale skrywa ono pewien mroczny sekret. Mianowicie dzielnicę Warosia. 50 lat temu Turcy wypędzili stąd wszystkich greckich cypryjczyków i od tamtej pory nikt tutaj nie mieszka. Turcy zasiedlali tą dzielnicę więźniami i bezdomnymi- geniusze. Kiedyś znamienity kurort odwiedzany przez światowe gwiazdy, które miały tam swoje posiadłości, dzisiaj straszy pustką. Pierwszy nieformalny jeszcze koncert Abby odbył się właśnie tutaj. Turcy planują rewitalizację tego miejsca, jest jeden problem- oficjalnie teren nie należy do nich, więc może być ciekawie. Pora opuścić Cypr Północny, spędziliśmy tutaj więc czasu, niż na Cyprze. Kierujemy się na kolejny koniec Cypru, czyli przylądek Cape Greco. Miejsce mocno turystyczne, z błękitną wodą i kapitalnymi widokami, ale te nieco przyćmił saharyjski pył. Wzdłuż zatoki zdążamy do miejsca startu, Larnaki, po drodze robiąc sobie pit stop. Podczas, gdy my piliśmy kawę, powietrze z mojego przedniego koła wyemigrowało- kolec z jakiegoś kaktusa był sprawcą. Przejeżdżamy jeszcze przez brytyjską bazę, dosłownie, bo zamykana droga przechodzi przez sam środek bazy, dziwnie się jedzie. Larnaka i jej popieprzone drogi rowerowe, to jest patologia. Docieramy do naszego hotelu, który jest ulokowany fajnie- blisko plaża, centrum, słone jezioro i lotnisko. Poza lokalizacją pozytywów brak.
Famagusta, Cypr Północny. © miciu222145
Mury obronne Famagusty. XVI wiek. © miciu222145
Famagusta, Warosia. © miciu222145
50 lat bez lokatorów. © miciu222145
Zmiana powietrza. © miciu222145
Cape Greko, Blue Lagoon. Takiej wody, to jeszcze nie widziałem. © miciu222145
Cape Greko. © miciu222145
Park kaktusów. © miciu222145
W parku kaktusów, pośród mitycznych stworów. © miciu222145
Przedmieścia Larnaki. © miciu222145
Po wyprawie piwo się należy. © miciu222145
Famagusta, Cypr Północny. © miciu222145
Mury obronne Famagusty. XVI wiek. © miciu222145
Famagusta, Warosia. © miciu222145
50 lat bez lokatorów. © miciu222145
Zmiana powietrza. © miciu222145
Cape Greko, Blue Lagoon. Takiej wody, to jeszcze nie widziałem. © miciu222145
Cape Greko. © miciu222145
Park kaktusów. © miciu222145
W parku kaktusów, pośród mitycznych stworów. © miciu222145
Przedmieścia Larnaki. © miciu222145
Po wyprawie piwo się należy. © miciu222145
Dystans97.06 km Czas06:00 Vśrednia16.18 km/h VMAX57.04 km/h Podjazdy1256 m
Odcinek 099/5360. Cypr 6. "Kraina osiołków".
Noc minęła spokojnie, jedynie żyjące tutaj na wolności osiołki głośno oznajmiały swoją obecność :D No wiało może przez chwilę i to mocno. Poranek cieplutki jak wszystkie do tej pory. Jedziemy na sam koniec półwyspu. Po ok. 2 km okazuje się, że miejsce noclegu wybraliśmy zbyt szybko. Tutaj były zadaszone ławeczki, toalety, kosze i mnóstwo miejsca do spania- czasem tak bywa. Droga zgodnie z przewidywaniami jest co raz gorsza, więc kluczymy między dziurami na zapomnianym asfalcie. Na końcu wyspy robimy nawrotkę i wracamy z postojem na kawę- z wiatrem jedzie się dużo lepiej. Wstępujemy do Dipkarpaz na zakupy. W pobliskim domu ktoś tak dorzucił do pieca, że czułem jak dostaję raka, czegoś takiego to jeszcze nie wdychałem. Trzeba uciekać, bo tam zemrzemy. Przerzuciliśmy się na drugą stronę gór i tam mordujemy się na podjazdach. Na jednym z nich zatrzymujemy się na obiad. Takiej wyżery, to jeszcze nie miałem- czasem trzeba nażreć. Ruszamy dalej i tutaj dziwna sprawa- licznik co chwilę gubi sygnał, zegarek i telefon pokazują " brak sygnału gps". Czyżby celowe działanie? W sumie działania wojenne Izrael- Palestyna mamy bliziutko, kto wie. Po kilku kilometrach wszystko wraca do normy, ale kilku kilometrów brakuje. Dzień jakby się nam kończył, więc w mieście Bogazi trochę zbaczamy z obranej trasy i rozkładamy się na skoszonym polu jak poprzednio. Drugi dzień pozostaję bez możliwości pisania wiadomości, internet drogi jak uj, ale śmiesznie jest łapać syryjskie sieci komórkowe :D
Kto rano wstaje, ten ma widoczki. Cypr Północny. © miciu222145
Puste plaże, Półwysep Karpaz. © miciu222145
Zdezelowany wjazd do rezerwatu, Karpaz. © miciu222145
Koniec końców, Cypr. © miciu222145
Wracamy do Dipkarpaz. © miciu222145
Czasem odpoczywamy, jedyne pijalne piwo. © miciu222145
Opuszczony Kościół i czynny meczet. © miciu222145
Opuszczony Kościół, Cypr Północny. © miciu222145
Głodni nie będziemy. © miciu222145
Tyle na dzisiaj, Góry Kyreńskie. © miciu222145
Kto rano wstaje, ten ma widoczki. Cypr Północny. © miciu222145
Puste plaże, Półwysep Karpaz. © miciu222145
Zdezelowany wjazd do rezerwatu, Karpaz. © miciu222145
Koniec końców, Cypr. © miciu222145
Wracamy do Dipkarpaz. © miciu222145
Czasem odpoczywamy, jedyne pijalne piwo. © miciu222145
Opuszczony Kościół i czynny meczet. © miciu222145
Opuszczony Kościół, Cypr Północny. © miciu222145
Głodni nie będziemy. © miciu222145
Tyle na dzisiaj, Góry Kyreńskie. © miciu222145
Dystans106.81 km Czas06:30 Vśrednia16.43 km/h VMAX52.33 km/h Podjazdy1088 m
Odcinek 098/5359. Cypr 5. "Półwysep Karpaz".
Niby spało się dobrze, ale po każdej pobudce okazywało się, że próbuję wypaść z namiotu :D Przyczyna była prosta- było z górki. Od rana ciepełko, więc będzie dzisiaj grzało. Kontynuujemy jazdę wzdłuż gór, z tym, że ruch jest mały, a im dalej na wschód, tym lepiej. Ruch zanika prawie całkowicie. Co jakiś czas przy wybrzeżu zauważamy drogę rowerową i w końcu postanawiamy na nią zjechać. Z góry wyglądała lepiej. Dziurawy i kamienisty asfalt szybko nas zniechęcił, mimo lepszych widoków niż z drogi. Później była Kaplica :D Czyli cudnie położony ośrodek z jeszcze minimalnym ruchem. Hotel, restauracja, plaża i takie tam. Pora zjeść porządny obiad. Może i pokręcili zamówienia, ale nie było źle. Cała elektronika podładowana, trochę ogarnięci, więc ruszamy dalej. Docieramy do miasta Dipkarpaz- pora już na wieczorne zaopatrzenie. W sklepie rozmawiam ze sprzedawcą o naszej wyprawie- tutaj każdy włada angielskim, choćby na podstawowym poziomie. Zjeżdżamy nad morze- tereny nie napawają optymizmem. Jakieś ośrodki, góry, albo pola. Po chwili skręcamy na skoszone pole i rozbijamy się za jakimiś ruinami. Jutro się okaże, że mogło być lepiej :D
Karsan na kołkach i kawusia :D © miciu222145
Góry Kyreńskie, Półwysep Karpaz. © miciu222145
Droga rowerowa, Półwysep Karpaz. © miciu222145
Na Półwyspie Karpaz. © miciu222145
Jedziemy do Dipkarpaz, Cypr. © miciu222145
Podjazdów nie brakuje. © miciu222145
Maszyna odpoczywa, ja też trochę. © miciu222145
Kościół w Dipkarpaz. © miciu222145
Karsan na kołkach i kawusia :D © miciu222145
Góry Kyreńskie, Półwysep Karpaz. © miciu222145
Droga rowerowa, Półwysep Karpaz. © miciu222145
Na Półwyspie Karpaz. © miciu222145
Jedziemy do Dipkarpaz, Cypr. © miciu222145
Podjazdów nie brakuje. © miciu222145
Maszyna odpoczywa, ja też trochę. © miciu222145
Kościół w Dipkarpaz. © miciu222145
Dystans100.61 km Czas06:41 Vśrednia15.05 km/h VMAX54.04 km/h Podjazdy974 m
Odcinek 097/5358. Cypr 4. "Tereny okupowane".
Miejsce na nocleg nie było najszczęśliwsze: fale całą noc straszliwie hałasowały, o spaniu można było pomarzyć. Dodatkowo pojawił się krótkotrwały deszcz z pobliskiej burzy. Do pobliskiego miasteczka mamy kilka kilometrów i tam jemy śniadanie oraz robimy zakupy. Docieramy do posterunku policji- tak było. Szybkie sprawdzenie paszportów i wjeżdżamy do strfy buforowej pilnowanej przez UN. Na szczycie zajebistego podjazdu przekraczamy granicę- wjeżdżamy do Cypru Północnego. Po zamachu w 1974 roku, 1/3 terenu wyspy zarządza Turcja, ale jedynie ona sama uznaje ten kraj jako osobny byt. Cały świat twierdzi, że to Cypr okupowany przez Turków. nadal jedziemy po lewej, nadal nie ma problemów z płatnością kartą, czy euro, ale kultura i zamożność wyraźnie inna. Wczoraj jechaliśmy skrajem Gór Trodos, dzisiaj zaliczymy podjazd w Górach Kyreńskich, ładnie. Jedziemy od teraz wąskim pasem między morzem, a górami- droga tylko jedna. Dojazd do Kyrenii, samo miasto i wyjazd, to był koszmar. Ruch ogromny, ale przynajmniej kierowcy trzymali od nas odstęp- to ogromna zaleta cypryjskich kierowców. Później ruch rozłożył się na autostradę i inną drogę, ale co nas wymordowało, to nasze. Na uboczu znajdujemy zrujnowane osiedle domów- nigdy nie ukończone i sukcesywnie rozkradane, normalka w tej części Cypru. Śpimy razem z jaszczurami pośród oliwek- jaszczury takie po 30 cm :D
Poniedziałek na horyzoncie. © miciu222145
W drodze do Cypru północnego. © miciu222145
Pomnik ku czci Cengiza Topela. Tureckiego pilota. © miciu222145
Przy pomniku Cengiza Topela. © miciu222145
Góry Kyreńskie, jakieś 160 km długości. © miciu222145
Typowy Cypr, czyli budowy nigdy nie ukończone. © miciu222145
Piękna miejscóweczka. © miciu222145
Poniedziałek na horyzoncie. © miciu222145
W drodze do Cypru północnego. © miciu222145
Pomnik ku czci Cengiza Topela. Tureckiego pilota. © miciu222145
Przy pomniku Cengiza Topela. © miciu222145
Góry Kyreńskie, jakieś 160 km długości. © miciu222145
Typowy Cypr, czyli budowy nigdy nie ukończone. © miciu222145
Piękna miejscóweczka. © miciu222145
Dystans78.58 km Teren6.00 km Czas05:54 Vśrednia13.32 km/h VMAX58.31 km/h Podjazdy1485 m
Odcinek 096/5357. Cypr 3. "Ostro w górę".
Noc minęła bez zakłóceń, więc ok. 7:30 możemy wyruszać na kolejny etap. Po kilku kilometrach głównej drogi zjeżdżamy do miasteczka, by dalej jechać według wyznaczonej trasy. Droga jednak jest zamknięta. Po krótkim rozpoznaniu okazuje się się można przejechać, choć łatwo nie będzie. Nie wiedzieliśmy jeszcze, że to nie był najgorszy odcinek tego dnia :D Konkretna szutrówka zamieniła się w wyboistą, pełną kolein i kamieni dróżkę. Na rower mtb idealna, na obładowany rower- fatalna. Miejsce piękne, mieliśmy objechać półwysep Akamas, gdzie żyją m.in. żółwie morskie, czy sępy, ale w tym tempie to nie ma sensu. W najbliższym możliwym miejscu skręcamy na miejscowość Ineia- pojawia się asfalt i beton. Małe to pocieszenie, gdyż w upale mamy do pokonania 12 km podjzdu z 0 na 645 metrów. Momentami nachylenie osiągało 17 %, ale podjechałem całość. Na postojach można się było poopalać. Przed miasteczkiem jest punkt widokowy o cudnej nazwie "Rusty view point" i jest po prostu zardzewiały. Było to idealne miejsce by schronić się w cieniu i wymienić linkę od tylnej przerzutki, którą wykończył Grzesiek. W miasteczku wypiliśmy paskudne piwo i ruszyliśmy na 10 kilometrowy zjazd. Później spokojna jazd wybrzeżem, aż do tureckiej bazy wojskowej Kokina. Objazd prowadził przez góry, czyli drugi na dzisiaj podjazd, ale tylko 9 km na 530 metrów. Zjazdu było tyle samo i na jego końcu, tuż przy bazie szukamy miejscówki. Mamy jednak kilka problemów związanych z odludnym terenem- mało jedzenia i brak wody. Wpadamy komuś na podwórko, bierzemy wodę i niezauważeni zmykamy. Na tyłach nieczynnej tawerny rozbijamy namioty- tuż przy plaży. Mocne fale i burza w oddali nie wróżą dobrej nocy. Może i jedzenia nie miałem, ale znalazłem w sakwach Słodką Chwilę/ kisiel z owocami- cieszyłem się jak dziecko na tę odrobinę słodyczy na koniec ciężkiego dnia. 1/4 dystansu pod górę, 1/4 w dół, połowa po płaskim.
Zaczynamy dzień od widoczków, a jak. © miciu222145
Tak średnio z przejezdnością. © miciu222145
Jednak droga się odnalazła. © miciu222145
Cypryjskie klify. © miciu222145
Szuter w stronę półwyspu Akamas. © miciu222145
Piesio też ma dosyć podjazdu. © miciu222145
Wytchnienie na podjeździe. © miciu222145
Rusty repair point. © miciu222145
Kapliczka w drodze do Inei. © miciu222145
Chill. © miciu222145
W sumie fajny ten podjazd. © miciu222145
Objeżdżamy turecką bazę. © miciu222145
Nocleg z widokami. © miciu222145
Jak z pocztówki. © miciu222145
Zaczynamy dzień od widoczków, a jak. © miciu222145
Tak średnio z przejezdnością. © miciu222145
Jednak droga się odnalazła. © miciu222145
Cypryjskie klify. © miciu222145
Szuter w stronę półwyspu Akamas. © miciu222145
Piesio też ma dosyć podjazdu. © miciu222145
Wytchnienie na podjeździe. © miciu222145
Rusty repair point. © miciu222145
Kapliczka w drodze do Inei. © miciu222145
Chill. © miciu222145
W sumie fajny ten podjazd. © miciu222145
Objeżdżamy turecką bazę. © miciu222145
Nocleg z widokami. © miciu222145
Jak z pocztówki. © miciu222145
Dystans111.44 km Czas06:51 Vśrednia16.27 km/h VMAX58.04 km/h Podjazdy985 m
Odcinek 095/5356. Cypr 2. "Południowe wybrzeże Cypru".
Pierwsza noc minęła spokojnie. Poranne 18 stopni zapowiada raczej ciepły dzień :D Zjeżdżamy do głównej drogi i kontynuujemy jazdę wybrzeżem. Po drodze zaliczamy to śniadanko, to kawkę, to coś zimnego. Nieuchronnie zmierzamy do Limassol. Duże miasta to raczej zmora do jazdy, ale jest jak jest. Mamy pecha, bo w mieście odbywa się jakiś bieg i główna ulica jest zamknięta. Skutek jest taki, że wszyscy łażą gdzie popadnie, głównie po pięknej drodze rowerowej. Koszmar, ale jakoś przelatujemy przez miasto. Przed nami ciekawostka- terytorium brytyjskie, a właściwie baza wojskowa Raf-u. Dalsza trasa to konkretne podjazdy i wybrzeże, a to oznacza jedno- będzie widowiskowo. Może i pot leje się po tyłku, ale widoki pochłaniają całą uwagę. To spotykamy rosyjskich szosowców, to turystów z Polski. Tak docieramy do drugiego na wyspie lotniska w Pafos. Po drodze napotykamy jakby znajome ze zdjęć skały- jak się później okazało była to Skała Afrodyty. Ponoć tutaj ta bogini wyłoniła się z morskiej piany. Samo Pafos nie było straszne do jazdy i całkiem sprawnie je przejechaliśmy, by zacząć poszukiwania miejscówki na nocleg. Teren wymagający, ale coś znajdziemy. Troszkę kręcenia po bezdrożach i zajmujemy polankę z widokiem na morze i plantację bananów :) Po drugim dniu jazdy po lewej stronie jest już całkiem dobrze, jeszcze na skrzyżowaniach trzeba dobrze przemyśleć jazdę, żeby się pod prąd nie wpakować.
Sobota atakuje. © miciu222145
Olimp nadal widoczny. © miciu222145
Plaża za Limassol. © miciu222145
Ciekawe formy skalne. © miciu222145
Jechać, czy podziwiać. © miciu222145
Droga jak marzenie. © miciu222145
Ciekawe kapliczki. © miciu222145
Południe Cypru. © miciu222145
Znowu nocleg z widokiem na morze. © miciu222145
Sobota atakuje. © miciu222145
Olimp nadal widoczny. © miciu222145
Plaża za Limassol. © miciu222145
Ciekawe formy skalne. © miciu222145
Jechać, czy podziwiać. © miciu222145
Droga jak marzenie. © miciu222145
Ciekawe kapliczki. © miciu222145
Południe Cypru. © miciu222145
Znowu nocleg z widokiem na morze. © miciu222145
Dystans54.73 km Czas03:38 Vśrednia15.06 km/h VMAX34.94 km/h Podjazdy276 m
Odcinek 094/5355. Cypr 1. "Czas na Azję".
Wczorajszy dzień nie był najspokojniejszy: najpierw praca, szybki wypad do Lublina i nocleg w Warszawie. Dzisiaj wczesno poranny wyjazd na lotnisko- Prius + ma sporą pojemność. Dwa rowery i 3 ludzi zmieściło się bez problemu. Po 7 mieliśmy lot na Cypr. Kraj należący do EU, leżący na granicy Europy, Azji i Afryki, a zaliczający się do Azji zachodniej. Mimo zmiany czasu o godzinę do przodu, wizyty w hotelu, by zostawić zbędne klamoty, mieliśmy jeszcze czas by poczuć klimat tej śródziemnomorskiej wyspy. O ile w mieście ruch był bardzo duży, to podczas jazdy wybrzeżem ruch był znikomy. Tak mijały nam kilometry, a mogliśmy podziwiać- prócz morza, także najwyższy szczyt wyspy, czyli Olimp- wznoszący się na 1952 m n.p.m. Z poziomu morza robi wrażenie. Około 18 trzeba szukać jakiejś miejscówki na nocleg, co w pagórkowatym i skalistym terenie wcale łatwe nie będzie. Miejscowość Mari, świeżo skoszone pole po czymś z ładnymi widokami. Z jednej strony autostrada, z drugiej morze.
Cypryjski Olimp. © miciu222145
Cypr wita. © miciu222145
Kamieniste plaże Cypru. © miciu222145
Widoczki na koniec dnia. © miciu222145
Cypryjski Olimp. © miciu222145
Cypr wita. © miciu222145
Kamieniste plaże Cypru. © miciu222145
Widoczki na koniec dnia. © miciu222145
Dystans30.46 km Czas01:24 Vśrednia21.76 km/h VMAX27.66 km/h Podjazdy 62 m
Dystans23.37 km Czas01:03 Vśrednia22.26 km/h VMAX26.60 km/h Podjazdy 33 m