Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2017
Dystans całkowity: | 728.26 km (w terenie 49.00 km; 6.73%) |
Czas w ruchu: | 35:48 |
Średnia prędkość: | 20.34 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.00 km/h |
Suma podjazdów: | 3580 m |
Suma kalorii: | 11600 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 26.97 km i 1h 19m |
Więcej statystyk |
Dystans14.81 km Czas00:42 Vśrednia21.16 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.2.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans33.98 km Czas01:37 Vśrednia21.02 km/h VMAX32.00 km/h Podjazdy120 m
Dystans42.90 km Teren14.00 km Czas02:21 Vśrednia18.26 km/h VMAX41.00 km/h Podjazdy450 m
Odcinek 274. "Błoto fest".
Dzisiaj tak cholernie wiało, że jazdę zostawiłem sobie na popołudnie- miało wiać mniej. Jadę nad Zalew, dalej Lisia Góra i Boguchwała. Następnie Lutoryż i wskakuję do lasu. Błocko konkretne, sporo kręcenia w miejscu i spacer nawet. Docieram na Grochowiczną i kieruję się na Niechobrz. Spod Krzyża zjeżdżam do Zgłobnia i jadę na Niechobrz. Na szczycie wzniesienia dwa auta poleciały na czołówkę tuż przed moim przyjazdem. Słabo to wyglądało. Służby ratunkowe mijałem w Niechobrzu. Jeszcze jeden podjazd i przez Racławówkę docieram do Rzeszowa. Jeszcze mycie na Statoilu i do domu.
Dystans46.23 km Teren12.00 km Czas02:29 Vśrednia18.62 km/h VMAX49.00 km/h Podjazdy580 m
Odcinek 273. "Ta lepsza jesień".
Dzisiaj było na tyle ciepło, że łydę można było przewietrzyć. Nowe tarcze, więc hamulce trzeba dotrzeć. Ruszam w stronę Zalewu, później do Boguchwały. Przeprawiam się kładką i jadę na Przylasek. Póxniej na Czerwonki i przez Królkę do Borku Starego. Robi się ciemno, więc i zimno. Jadę do Kielnarowej i Chmielnika. Podjeżdżam na Matysówkę i przez Rocha docieram do lasu na Słocinie. Teraz już tylko do domu.
Dystans33.46 km Czas01:35 Vśrednia21.13 km/h VMAX30.00 km/h
Temp.7.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans14.61 km Czas00:41 Vśrednia21.38 km/h VMAX28.00 km/h
Temp.7.0 °C SprzętRadzio :)
Dystans42.90 km Teren2.00 km Czas02:07 Vśrednia20.27 km/h VMAX52.00 km/h Podjazdy510 m
Odcinek 270. "Z nudów".
Cmentarze odwiedziłem z rana, więc całe popołudnie miałem wolne. Na początek jadę na Budziwój i Tyczyn. Później do Kielnarowej i na Chmielnik. Wspinam się na Borówki- niestety cały podjazd już w asfalcie. Zjeżdżam do Chmielnika i atakuję Magdalenkę. Zjazd do Malawy i przez Słocinę do domu.