Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2011
Dystans całkowity: | 1010.44 km (w terenie 232.00 km; 22.96%) |
Czas w ruchu: | 48:49 |
Średnia prędkość: | 20.70 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.00 km/h |
Suma podjazdów: | 10890 m |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 50.52 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
Dystans60.08 km Teren12.00 km Czas02:50 Vśrednia21.20 km/h VMAX64.00 km/h Podjazdy585 m
Temp.21.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Przy pięknej pogodzie.
Nareszcie zrobiło się sucho, więc uderzyłem na działkę, skrócić trochę trawę, a później trasa właściwa: Rzeszów/Pobitno-Krasne-Malawa, tutaj namierzyłem żółtą wyścigówkę, jednak właściciela, Chmielika, nie było w pobliżu- pewnie siedział w chacie, Magdalenka-Lisi Kąt-Chmielnik-Kielnarowa-Królka/WSiZ-Borek Nowy-Czerwonki-Przylasek/Hermanowa-Budziwój/Zwięczyca/Zalew/Rzeszów.
Everytrail
Everytrail
Dmuchawce, latawce i takie tam.© miciu222145
Las w okolicy Czerwonek.© miciu222145
Dystans32.37 km Teren1.00 km Czas01:22 Vśrednia23.69 km/h VMAX52.00 km/h Podjazdy255 m
Temp.17.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Przewietrzyć się.
Pogoda się uspokoiła, więc troszkę pokręciłem: Rzeszów/Zalew/Zwięczyca-Racławówka-Zabierzów-Kielanówka-Rzeszów.
Everytrail
Everytrail
Dystans30.44 km Teren5.00 km Czas01:35 Vśrednia19.23 km/h VMAX45.00 km/h
Temp.22.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Trochę miasta, trochę górek.
Nogi ciężkie, więc tylko krótko, na rozruszanie: centrum miasta, Zalesie, lasem na Łany, Matysówka, Słocina, trochę lasem, Roch i do domu. Na Armii Krajowej zebrali się uczestnicy rajdu zabytkowych pojazdów- sporo fajnych furaczy się pojawiło.
Rosyjsko- amerykańska mieszanka.© miciu222145
Śliczności- Carrera Turbo.© miciu222145
Tym razem 911.© miciu222145
Nawet Niemcy się pojawili.© miciu222145
Maluteńki Fiacik.© miciu222145
Dystans169.20 km Teren2.00 km Czas06:37 Vśrednia25.57 km/h VMAX63.00 km/h Podjazdy1730 m
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Takie tam po Bieszczadach.
Pewnego dnia padł pomysł, żeby udać się pojeździć w Bieszczadach. Mocno się zastanawiałem, czy jechać, bo po niedzielnych zawodach, kolano nie było w najlepszej formie. Jednak miało się całkiem dobrze, więc lepiej, że się załapałem na wyjazd. Na początek jeden zaspał, a drugi nie wstał, więc mieliśmy godzinę obsuwy. Wyjechaliśmy o 8, a o 10 wyruszyliśmy na trasę z Leska. Najpierw odwiedziliśmy Leski Kamień w miejscowości Glinne-trochę info. Niestety ruch na drodze był spory, bo prowadzi ona do przejścia granicznego w Krościenku: Uherce Mineralne, Olszanica, Ustianowa, Ustrzyki Dolne. Nareszcie zjeżdżamy z głównej drogi: Jasień, Rabe, Żłobek, Czarna. Robimy postój pod sklepem, do tej pory jechałem zmulony, więc funduję sobie dawkę kofeiny, jemy i jedziemy dalej. Przed Lutowiskami odwiedzamy punkt widokowy, jednak wcześniej musimy pokonać długi podjazd. Ze szczytu podziwiamy panoramę Bieszczad polskich oraz ukraińskich. Czas jechać dalej: Lutowiska, Smolnik, Stuposiany, Bereżki, Ustrzyki Górne. Tutaj decydujemy się podjechać na granicę polsko- ukraińską, więc jedziemy przez Wołosate. Tutaj zaczyna się Główny Szlak Beskidzki, a droga powoli zamienia się w szutrówkę. Mamy jednak piękny widok na Tarnicę. Moje slicki 1,5 jakoś sobie radzą, gorzej ma Seba, on ma oponki 1calowe. Przy wiacie skręcamy w stronę granicy i po ok. 500 m osiągamy cel- Przeł. Beskid. Jest to najdalej wysunięty na południe skrawek naszego kraju, jaki udało mi się odwiedzić. Trochę fotek i wracamy do Ustrzyk. Trochę obawiamy się reakcji strażnika, ale nie miał do nas żadnej sprawy :D Docieramy do Ustrzyk i robimy przerwę. Przed nami sporo wspinaczki na przełęcze: Wyżniańską oraz Wyżnią. Serpentyny i widok na Połoniny wynagradzają trud. Cały czas w dół docieramy do Wetliny i jedziemy dalej przez Smerek, Kalnicę, Przysłup, Dołżycę do Cisnej. Znowu przerwa, bo czeka nas spora wspinaczka w stronę Jabłonek. Wszyscy już odczuwamy zmęczenie, ale do Leska już nie daleko. Do Jabłonek docieramy fajnym zjazdem i lekko opadającą drogą jedziemy i jedziemy. Mijamy Baligród i gnamy z prędkościami powyżej 35 km/h przez Nowosiółki, Hoczew, Huzele i wreszcie docieramy do Leska. Trasa dała nam w kość, ale satysfakcja z jej przejechania była duża. Pogoda była idealna, nie za ciepło, nie za zimno. W wypadzie udział wzięli: Seba, Pr0zak, Włochaty i ja.
Everytrail
Everytrail
Przygotowania do trasy- Lesko.© miciu222145
Kamień Leski.© miciu222145
Włochaty szuka błędu- punkt widokowy Lutowiska.© miciu222145
Punkt widokowy na Bieszczady.© miciu222145
Ruszamy na Wołosate.© miciu222145
Gdzieś koło Wołosatego- foto baj Włochaty.© miciu222145
Tarnica prezentuje się wyjątkowo.© miciu222145
Pr0zak na tle Tarnicy.© miciu222145
Przeł. Beskid i granica polsko- ukraińska.© miciu222145
Powrót do Ustrzyk Górnych.© miciu222145
Przeł. Wyżnia, a w tle Poł. Caryńska.© miciu222145
Dystans19.69 km Czas01:05 Vśrednia18.18 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.20.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Dzień wielkiego serwisu.
Dzisiaj miałem trochę roboty z rowerami Rafała, a i Radzio kaprysił. Łożyska w suporcie do wymiany, a podczas jazdy korba zaciągnęła łańcuch i strzeliła spinka- zapas miałem w plecaku :D
Kursowałem między Nowym Miastem, a Białą. Pacjenci żyją, a dzień zakończyliśmy grillowankiem :)
Kursowałem między Nowym Miastem, a Białą. Pacjenci żyją, a dzień zakończyliśmy grillowankiem :)
Moi dzisiejsi pacjenci.© miciu222145
Dystans7.33 km Teren1.00 km Czas00:23 Vśrednia19.12 km/h VMAX28.00 km/h
Temp.18.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Z wizytą na działce.
Pojechałem umyć rower. Okazało się, że warstwa błota kryła mroczną tajemnicę- widok na fotce jest kiepski. Na szczęści nic nie pękło, a noga ma się coraz lepiej.
Suszenie.© miciu222145
Podczas gleby nie tylko ja ucierpiałem :(© miciu222145
Dystans58.38 km Teren37.00 km Czas03:35 Vśrednia16.29 km/h VMAX72.00 km/h Podjazdy1195 m
Temp.18.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Cyklokarpaty Strzyżów- ciekawie, niekoniecznie fajnie.
Najpierw opis, zdjęcia pojawią się jak coś wrzucą fotografowie. Wczorajszy dzień i większość nocy padało, więc błoto było gwarantowane. Mimo tego postanowiłem wziąć udział w Strzyżowskiej edycji Cyklokarpat. Poranek był bardzo chłodny, jednak z upływem czasu ocieplało się i na zawodach było już ciepło. W samochodzie był Włochaty jako kierowca oraz Tomek z siostrą jako kolejni pasażerowie. Na miejscu rejestracja- pakiet startowy dość fajny, był nawet kubek :) Przygotowania zakłócał dość chłodny wiatr, ale na zawodach już było dobrze. Zapisałem się na dystans Mega, czyli ok. 47 km. Start odbył się pod domem kultury w Strzyżowie. Na początek kilka kilometrów asfaltowego podjazdu- szedłem jak burza, jechało się rewelacyjnie. Po asfalcie nastąpił wjazd do lasu i zjazd, gdzie czekało straszliwie śliskie błoto, były nawet koleiny. Nie dostosowałem prędkości do warunków panujących na drodze i wyrżnąłem o matkę ziemię. Zawadziłem nawet o położone drzewo. Rower był cały, ale ja przypieprzyłem w coś kolanem- stłuczony mięsień i obita rzepka. Każdy obrót korbą powodował ból, a był to dopiero początek trasy. Straciłem mnóstwo pozycji, ale jechałem, z zaciśniętymi zębami, ale jechałem. Było trochę asfaltu, m.in. taki, gdzie po wyjechaniu z błota, rozwinąłem prędkość 72 km/h. Błoto uderzało ze straszną siłą :D Dalszy ciąg, to szutry i błoto- mniejsze lub większe. Na 2 km przed metą dogoniłem nawet Włochatego, jednak nie spinałem się, bo już za dużo straciłem. Na metę dotarłem 21. w kategorii M3, sekundę przed Włochatym. Łańcuch w połowie trasy zaczął wydawać okropne dźwięki, do tego przy wjeździe na jeden z asfaltów straciłem górne kółko od przerzutki. Jednak znalazłem je i przykręciłem śrubką alu, wykręconą z ramy. Poobijany, zmęczony, ale ukończyłem i w mojej sytuacji, to jedyne pocieszenie. Zawody przygotowane na 6, mnóstwo żarcia, bufety jak trzeba, więc na takie zawody można jeździć.
Zdjęcie pożyczone od Seby.
Mapka trasy
Jeszcze na asfalcie. Fot. Anna Wilk.© miciu222145
Błota nie brakowało.© miciu222145
Lewe kolano- norma, prawe 2 razy większe.© miciu222145
Rowerek po zawodach.© miciu222145
Brudasek nr 2© sbor
Zdjęcie pożyczone od Seby.
Mapka trasy
Dystans51.48 km Teren9.00 km Czas02:27 Vśrednia21.01 km/h VMAX51.00 km/h Podjazdy507 m
Temp.14.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Drogi znane i nieznane.
Pogoda całkiem przyzwoita, więc pokręciłem trochę bez określonego celu: Rzeszów/Zwięczyca-Racławówka-jakimiś szutrówkami dotoczyłem się do Niechobrza. Tutaj jakoś dziwnie pojechałem i wylądowałem na polu :D Trochę pobłądziłem i niebieskim szlakiem przez wyciąg Zimna Woda docieram do Zgłobnia: Błędowa Zgłobieńska-Nosówka-Kielanówka-Racławówka-Zwięczyca/Zalew/Rzeszów.
Everytrail
Everytrail
Niechobrz i Krzyż Milenijny w tle.© miciu222145
No pewnie i jeszcze nie deptać trawy :D© miciu222145
Kościół w Zgłobniu- XVIII wiek.© miciu222145
Dystans48.09 km Teren14.00 km Czas02:22 Vśrednia20.32 km/h VMAX53.00 km/h Podjazdy510 m
Temp.11.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Powoli, ospale.
Po tym jak w Przemyślu mnie zlało i zmarzłem, lekko mnie przeziębienie poniewiera. Do tego pogoda taka nijaka, niby słońce świeci, a wiatr jest zimny. Z początku jechało się kiepsko, ale tradycyjnie, po przekroczeniu 20 km nabrałem wigoru :D Rzeszów/Zalesie/serpentynką na Łany-Matysówka-Kielnarowa-Borek Stary-terenem na Królkę-Tyczyn-Hermanowa-Przylasek-Potoki-Budziwój-Boguchwała i wzdłuż Wisłoka do Zwięczycy. Łatwo nie było, nawet przez strumyk skakałem, znalazłem miejsce nad stawami w Zwięczycy, gdzie bobry grasują- spotkałem kiedyś takiego stwora na moim osiedlu :D Zwięczyca/Zalew/Nsb/dom.
Everytrail
Everytrail
Taka sobie droga w Matysówce :D© miciu222145
Kawałek sanktuarium w Borku Starym.© miciu222145
Wnętrze kaplicy dobrej śmierci.© miciu222145
Zjazd do Budziwoja i widok na Rzeszów.© miciu222145
Już wiem gdzie rzeszowskie bobry grasują :D© miciu222145
Dystans23.95 km Czas01:05 Vśrednia22.11 km/h VMAX32.00 km/h
Temp.12.0 °C SprzętRadon ZR Litening Custom
Ochłodzenie.
Pod wieczór zrobiłem mały rozruch. Zrobiło się chłodno, dobrze, że słońce się czasem pojawiało: Rzeszów/Słocina/Zalesie/Zalew/Zwięczyca/Rzeszów.